sobota, 13 marca 2021

[RECENZJA] Paktofonika i kultowy album "Kinematografia"



Choć świat hip-hopu jest dla mnie daleki, to są albumy, które uważam za wybitne i kultowe. Paktofonika i ich "Kinematografia" na początku lat dwutysięcznych zrobiła rewolucję w polskiej muzyce. Minęło ponad 20 lat, a kawałki z tego krążka się nie starzeją i są bardziej genialne. Okazja jest zacna, bo w styczniu 2021 roku płyta otrzymała status platynowej. 


Z ręką na sercu przyznaje się, że nie jestem fanką kultury rap. Nie chodzi o to, że uważam tę muzykę za gorszą. To po prostu nie są moje klimaty. Są jednak takie piosenki i postacie, które trzeba znać. W innym wypadku popełniasz grzech śmiertelny. Takim składem jest Paktofonika. 

Muzykę Magika, Rahima i Fokusa usłyszałam pierwszy raz będąc w gimnazjum. Był to czas promocji filmu "Jesteś Bogiem", który przybliża nam m.in. historię powstania zespołu, a głównie poznajemy biografię Piotra "Magika" Łuszcza. 

O filmie nie będę się rozpisywać, bo to zupełnie inna opowieść. Jednak to właśnie przy okazji promocji "Jesteś Bogiem" wgłębiłam się w muzę PFK, która odmieniła moje trzynastoletnie życie. Co jakiś czas wracam do kawałków z "Kinematografii" i nadal pamiętam każde słowa. A piosenki wciąż są aktualne, a z biegiem lat bardziej zyskują na wartości. 

Materiał na "Kinematografię" chłopaki zbierali blisko dwa lata. Pierwsze kawałki powstały pod koniec 1998 roku - "Priorytety", "Ja to ja" i "Gdyby". 18 grudnia 2000 roku w sprzedaży ukazał się debiutancki album Paktofoniki. 

Płyta cieszyła się dużą popularnością i zbierała pozytywne recenzje. "Chwile ulotne" i "Jesteś Bogiem" były notowane na listach przebojów Polskiego Radia. Dołączyli do międzynarodowego ugrupowania PROPS Entertainment jako pierwsi z Polski. W planach była duża trasa koncertowa. "Lepiej być nie może" jak rapował skład, do czasu...

W drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia, 26 grudnia 2000 roku, nad ranem Magik wyskoczył z okna swojego mieszkania w Katowicach. Został przetransportowany do szpitala. Niestety, nie udało się go uratować. O 6:45 stwierdzono zgon. Nie są znane przyczyny samobójstwa rapera. Istnieją przesłanki, że do tego kroku posunęła go chęć uniknięcia pójścia do wojska. Miał symulować swój zły stan zdrowia psychicznego. Koniec końców ta sytuacja doprowadziła go do rzeczywistych problemów z psychiką.  Odszedł w wieku 22 lata. 

Niecałe dwa lata od śmierci Magika wydano ostatni album PFK - "Archiwum kinematografii".

W 2001 roku "Kinematografia" zdobyła statuetkę Fryderyka w kategorii "Najlepszy album hip-hop". Po dwudziestu latach płyta pokryła się platyną. A więcej ciekawostek na temat historii Paktofoniki pojawi się niebawem na blogu.

A teraz przejdźmy do recenzji "Kinematografii".

"Kinematografię" otwiera "Na mocy paktu", który opowiada o przyjaźni chłopaków i historii PFK. Słychać tu inspirację gangsta rapem w bicie. Po mocnym wejściu, czas zwolnić. 

Drugim kawałkiem są "Priorytety", który rozpoczyna się od klimatycznej melodii na fortepianie. Dzięki temu piosenka zyskuje zupełnie nietypowy klimat. Myślę, że ten tekst wtedy otworzył moje nastoletnie oczy. 

Utwór, który uważam za absolutny majstersztyk to "Gdyby". Za każdym razem, kiedy słucham tego kawałka, mam gęsią skórkę. Według mnie najlepsza piosenka na płycie, która jest niedoceniona w porównaniu do "Jesteś Bogiem" czy "Chwile ulotne". To kołysanka, gdzie jak mantra powtarzane jest - gdyby. Szczególnie wzrusza mnie zwrotka Rahima i słowa:

Gdyby oczy nie płakały,

A usta się wciąż śmiały (...)

Gdyby wszelkie bariery poznikały

Gdyby żadne serduszka nie pękały

Gdyby kary winnych spotykały

Gdyby każdy był wyrozumiały. 

Natomiast "Chwile ulotne" to jeden z klasyków hip-hopu. Piękny manifest, który jest zarazem taki prosty - doceniaj to co masz i bierz z tego garściami. Współczesne "carpe diem" w wersji chłopaków - "łapię chwile ulotne jak ulotka, ulotne chwile łapie jak fotka". Każda zwrotka jest nieziemska, ale mnie uderzyły szczególnie słowa nieżyjącego Magika:

Mamy po dwadzieścia lat przed sobą cały świat

Przed sobą cały życia szmat

Więc jestem rad z każdego poranka i wieczoru. 
Chłopaki mieli też swoje solówki na płycie. Fokus i jego "Powierzchnie tnące" udowodniły, że chłopak ma perfekcyjny warsztat i flow. Nawijał jakby strzelał z karabinu maszynowego. Ani chwili na oddech - podobnie jest na koncertach. Trzeba oddać mu szacunek, bo kawałek stworzył jak miał blisko 17 lat. 


Z kolei "Nowiny" w klimacie reggae to solówka Magika, gdzie rozlicza się z chłopakami ze składu Kaliber 44, który sam tworzył w latach 1994 - 1998. O co poszło? Magik uważał, że Abradab w swoich tekstach go obraża. Łuszcz nigdy nie powiedział tego wprost, a to jedynie domysły. Za to powstał dobry kawałek.

Kolejnym dobrym utworem jest "Nie ma mnie dla nikogo", który opowiada o samotności i ucieczce przed innymi. Szczypty tajemnicy dodają też odgłosy nocy w tle. 

Najpopularniejszy kawałek z płyty to "Jestem Bogiem". Absoluty hit, którego nie jestem fanką. Dobry tekst, ale nie przemawia do mnie ta melodia. Warto zwrócić uwagę, że do piosenki powstał oficjalny teledysk, gdzie wystąpił także Magik. 

"Lepiej być nie może" to pełen chill. To właśnie w tym kawałku chłopaki puszczają wodzę swojej fantazji. Mówią o swoich planach i marzeniach, wspominają o wakacjach i bogactwie. Po prostu utopia. 

Na "Kinematografii" Paktofonika wykorzystała fragmenty nagranych rozmów na dyktafonie czy  automatycznej sekretarce. Najlepiej oddaje to utwór "Rób co chcesz", gdzie na początku słyszymy rozmowę Fokusa z jego ówczesną dziewczyną. Kobieta miała go zdradzić z kimś innym. To swego rodzaju "rozliczenie" Alszera ze swoją ex. Dosyć ostre i kontrowersyjne. Myślę, że dzisiaj ten kawałek zrobiłby spore zamieszanie w mediach. To pokazuje, że czasy się zmieniły.

Dla mnie kawałki Paktofoniki z biegiem lat zyskują na wartości i nadal są aktualne. Lubię powrócić do "Kinematografii", bo to dla mnie duża porcja wspomnień. Tekst piosenki "Chwile ulotne" mam wykute na blachę i to moja życiowa dewiza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz