czwartek, 25 sierpnia 2022

[RELACJA] Moje pierwsze Męskie Granie - PRO8L3M, Sanah i Kaśka Sochacka


Weekend 19-21 sierpnia był intensywny dla fanów muzyki za sprawą Salt Wave Festival w Jastarni i Męskiego Grania w Gdańsku. W sobotę pojechałam na Męskie Granie i bawiłam się doskonale. Na żywo miałam okazję zobaczyć PROBL3M z Wandą i Bandą czy Sanah. 

Męskie Granie to bez wątpienia fenomen na polskiej mapie festiwali muzycznych. Co roku artyści podróżują po całym kraju i koncertują, a zwieńczeniem jest występ orkiestry MG. Wydarzenie cieszy się popularnością, bilety wyprzedane są niemal od ogłoszenia sprzedaży. Zdobyć wejściówkę często graniczy z cudem. 


Na szczęście w tym roku udało mi się być na 2. dniu imprezy. Pierwszym występem, jaki zobaczyłam to koncert Zalii. Dzień wcześniej widziałam ją na Salt Wave Festival. Młoda artystka jeszcze bardziej przekonała mnie, że jest utalentowana i potrafi rozgrzać publikę. 


Potem na scenę główną wkroczyła Kaśka Sochacka ubrana cała na czarno. Wspólnie z zespołem zaprezentowała m.in. "Niebo było różowe", "Ciche dni" czy nowy numer "Ostatnia prosta". Publika reagowała entuzjastycznie i razem z piosenkarką śpiewała najpopularniejsze utwory. To był intymny występ - czułam się tak, jakbym była tam tylko ja i muzyka Kaśki. 



Na Męskim Graniu znalazło się miejsce dla jazzu. Na scenie Ż wystąpił EABS, czyli Electro-Acoustic Beat Sessions. Od dłuższego czasu chciałam zobaczyć ich na żywo i wreszcie się udało. Wrocławski kwintet jazzowy rozgrzał do czerwoności parkiet. Szkoda, że koncert trwał około 30 minut i zdążyli zagrać z 3/4 utwory. 


Po 19:00 rozpoczął się koncert Vito Bambino, który do Gdańska przyjechał z Jastarni. Artysta złapał z publicznością super kontakt - zwracał się do widzów osobiście czy puszczał do nich "oczko". Na scenę zaprosił Sanah, z którą wykonał swingowo-jazzową aranżację do "Ale jazz". Fani oszaleli z radości. Bosa artystka pląsała i tańczyła razem z Vitem. Sanah nie boi się niczego i nic nie jest w stanie ją zatrzymać. Potem obok Bambino wystąpiła Kaśka Sochacka z utworem "Boję się o Ciebie". Nie zabrakło miłych słów. Artysta "Nudy" odśpiewał wraz z publicznością. 

Koncert, na który czekałam kilka lat to PRO8L3M. Hip-hopowy skład zagrał materiał z mix tape'u "ART BRUT 2" i nie tylko. Pojawiły się takie numery jak: "Szansa na sukces" czy "Piekło jest w nas". Przed wykonem "Przebój nocy" na scenie pojawił się zespół Wanda i Banda, który odśpiewał "HI-FI". Usłyszeć tysiące gardeł śpiewających refren - bezcenne. Dzięki takim numerom PRO8L3M dał drugie życie starym, często zapomnianym kawałkom. Nie zabrakło wzruszeń przy ostatnim wykonie "W domach z betonu". Jak powiedział Oskar, to osobisty utwór, ale z pomocą publiczności nie było to aż takie ciężkie. 



Przed godziną 22:00 na główną scenę wskoczyła Sanah z zespołem, która debiutowała na Męskim Graniu. Najpopularniejsza polska piosenkarka zaśpiewała m.in. „Eldorado”, „Ostatnia nadzieja”, „Kolońska i szlugi” czy „Ale jazz” w wersji dubstep. Było to niesamowite show - zarówno muzycznie, jak i wizualnie. Przy "Ostatniej nadziei" liczyłam, że na scenę wejdzie Dawid Podsiadło. Tak się jednak nie stało. Zamiast niego pojawił się kowboj z gitarą, który "rywalizował" z Sanah, która grała na skrzypcach. Cieszę się, że w końcu zobaczyłam Sanah na żywo. Można mówić o niej wiele, ale jej koncerty są świetne. Młoda artystka rozbraja szczerością. Wyznała publiczności, że specjalnie na koncert w Gdańsku... ogoliła nogi i nie robi tego zbyt często. I jak jej nie lubić? 



Na scenie Ż była okazja, aby zobaczyć i usłyszeć Ofelię. Bezkompromisowa artystka zaśpiewała numery z nadchodzącego albumu takie jak: "Ariwederczi (Samanta)", "Samuraj (Helena)" czy moje ukochane "Zakochana w bicie (Miranda)". Występ trwał krótko, ale Iga obiecała, że wróci na MG na dłużej. Trzymam kciuki i czekam na krążek oraz koncerty.



Każdy festiwal MG kończy się koncertem Męskie Granie Orkiestra. Główni artyści wydarzenia wykonują stare, polskie przeboje, jak i nowsze utwory z naszej sceny. Krzysztof Zalewski, Kwiat Jabłoni i Bedoes zaśpiewali m.in. "Dzieci malarzy", "Mój jest ten kawałek podłogi" czy "Dzieci wybiegły". Występ zakończył wystrzał konfetti i wykonanie hymnu edycji „Nie ma co się bać”. Publiczność i organizatorzy mieli sporo szczęścia, bo burza i ulewa ominęły Trójmiasto, dzięki czemu nic nie powstrzymało festiwalu.


Teraz pozostaje nam czekać na album koncertowy z tegorocznej edycji i kolejne Męskie Granie 2023. 


P.S. A jeżeli chcecie poczuć emocje Męskiego Grania, to już w ten weekend na YouTube będzie transmisja na żywo ostatniego koncertu z Żywca. Więcej informacji znajdziesz tutaj.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz